Jak to jest, że rodzi się w człowieku jakaś potrzeba, jakiś pomysł, chęć zrobienia czegoś, która dojrzewając przybiera konkretny projekt. Czasem jest to długotrwały proces, innym razem motywacja i dogodne warunki sprzyjają, że dzieje się to dość szybko. U mnie pragnienie wyruszenia na szlak narastało powoli etapami: obejrzałam film, jeden drugi, prz czytam jakąś książkę, tekst spotkałam osoby które były uczestnikami tej drogi. Wszystkie te wydarzenia zrodziły we mnie ciekawość związana z niepokojem, obawami czy byłoby mnie stać czy umiałabym pokonać strach przed nieznanym, pozbyć się kontroli, pokonać fizyczne trudności.Az wreszcie zamknąć za sobą drzwi i wyjść w nieznane..
Według historii Święty Jakub apostoł Jezusa Chrystusa, po jego śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu, został przydzielony na misje do Hiszpanii.
Misja ta okazała się trudna i nie przyniosła oczekiwanych owoców. Po Jej zakończeniu Jakub wrócił do Jerozolimy, gdzie został aresztowany przez Heroda Agryppę, oraz ścięty w 44 roku.
Jego uczniowie, Atanazy i Teodor, przywieźli jego ciało z powrotem do Hiszpanii, aby go pochować. Przez długi czas prochy jego były ukryte podczas okupacji muzułmańskiej, zostały ponownie odkryte około 820 roku.
Nowa sytuacja pozwoliła pielgrzymom z całej Europy przyjeżdżać i modlić się przy grobie świętego. Jednym z pierwszych, który poprowadził kroki pielgrzymów do grobu św. Jakuba, był w 951 r. Godescalc, biskup Le Puy.
Od tego czasu pielgrzymi się pomnażają z roku na rok.
Istnieją we Francji 4 główne trasy ,składające się na drogę Świętego Jakuba. Są nimi:
Via Podiensis- historycznie najstarszy najstarszy szlak ( 951r), jeden z najbardziej uczęszczany . Rozpoczyna Się w Le Puy-en-Velay i prowadzi przez prestiżowe sanktuaria: Conques, Rocamadour, Moissac, Ronceval.
Via Turonensis -dawniej najbardziej ruchliwy, bo pielgrzymi z Europy spotykali się przed relikwiami Sainte-Chapelle w Paryżu aby go rozpocząć.
via Lemovicensis(Droga Vezelay) – bardzo popularna w przeszłości, początek bierze w Vézelay, samo w sobie główne miejsce pielgrzymek.
via Tolosana zaczyna się w Arles, nazywana również Drogą prowansalską – bardzo popularna w przeszłości prowadzi przez kilka wspaniałych sanktuariów, takich jak Saint Trophime d’Arles, Saint Gilles, Saint Guilhem le Désert, Saint Sernin de Toulouse.
Każdy z tych szlaków kończy się przy granicy z Hiszpanią gdzie pielgrzymi muszą wybrać pozostała drogę.
W Hiszpanii pierwszą historyczną ścieżką byłaby Camino Primitivo (Ścieżka Pierwotna) rozpoczynająca się w Oviedo.
Najbardziej popularną trasą od średniowiecza jest Camino Francés (Droga Francuska), którą co roku prawie dwie trzecie pielgrzymów pokonuje w całości lub w części.
Drugą równie popularną jest przepiękna w swym krajobrazie Camino del norte, można rozpocząć ja w Saint Jean de Luz.
Ostatecznym celem wędrówki jest dotarcie do katedry w Santiago de Compostela w jednym lub kilku etapach.
Powody wyruszenia szlakiem Św Jakuba są różne, dlatego też można mówić że każdy ma swoja drogę. Jedni idą by oddać się refleksji nad własnym życiem, nad jego sensem inni by znaleźć czas dla siebie,by się odszukać lub zastanowić, przed podjęciem ważnej decyzji, dla innych jeszcze jest to wyzwanie sportowe lub ma aspekt kulturowy. Często jednak podjęcie tego trudu wiąże się z kilkoma powodami na raz. Czasem również wydaje się nam że to droga nas woła.
Pomysł wyjazdu do Francji, a właściwie marzenie zrodziło się we mnie gdy miałam 22 lata (A może nawet wcześniej, gdy się zapisywałam na lektorat języka francuskiego, ale wtedy w wieku 22 lat nabrało ono kształtów marzenia.) Byłam wówczas na 2 roku studiów Pedagogiki kulturalno-oświatowej i uczyłam się do egzaminów z historii wychowania.
Miałam zwyczaj dzielić naukę z moim kumplem Tomkiem.
Często siedzieliśmy w jego domu, mama jego gotowała nam wtedy pierogi ruskie, które podawała nam przez małe okienko umieszczone w ścianie,dzielącej kuchnię z jego pokojem. Było to dwupokojowe mieszkanie usytuowane w bloku jednego z osiedli mieszkaniowych, typowych dla powojennego stalinowskiego budownictwa.
Studiowaliśmy wtedy ogromną książkę składających się z 2 tomów, którą trzeba było praktycznie wyryć na blachę. Była to” Historia wychowania” Kurdybachy. Czytając więc o Erazmie z Rotterdamu I delektując się pierogami ruskimi opływającymi szczodrze w skwarki marzenia snuły się same. Tomasz zadał pytanie, o czym marzysz? Powiedziałam: chciałabym pojechać do Francji ? Pomieszkać tam trochę ? Mogłabym się zajadać tam brzoskwiniami, tak jak tutaj. jabłkami. Brzoskwinie w tamtych czasach kojarzyły mi się z takimi, jakby zakazanymi owocami, może z tego powodu że nie były dostępne i bardzo rzadko sie pokazywaly na rynku naszej komunistycznej wówczas Polski.
Od tamtej pory zupełnie nieświadomie dążyłam do realizacji tego marzenia. Wydarzenia, sytuacje ,spotkani ludzie zbliżali mnie do jego realizacji. Aż któregoś konkretnego dnia. na 5 roku studiów otrzymałam zaproszenie na wyjazd do Paryża.
To oczywiście nie było moim jedynym marzeniem w okresie moich studiów i w momencie go wypowiadania nie nadawałam mu zbytnio dużej wagi a przynajmniej tak mi się wydawało. Ale w tamtym momencie, gdy stawiałam pierwsze kroki na lotnisku Charlesa de Gaulle w Paryżu( na kilka dni przed Bożym Narodzeniem). Tamte wspomnienia stanęły mi przed oczami.
Wracałam do nich często. W chwilach radości, czasem smutku, nostalgii za krajem. Myśląc wtedy, że tak naprawdę na marzenia trzeba uważać. Często one są dość naiwne, nie liczą się zupełnie z konsekwencjami jakie następują po ich realizacji.
Wynikają niekiedy z naszych tęsknot za czymś innym nieznanym,wynikają czasem z próżności, czasem ze smutku za czymś, czego nie mamy, czasem z sytuacji w jakiej się znajdujemy.
Miałam w życiu dużo różnych marzeń, które w większym lub mniejszym stopniu się realizowały. To natomiast wpłynęło diametralnie na moje życie, zmieniło jego bieg.
A jakie są wasze marzenia, które przybrały konkretne formy, czy często marzycie ? Czy dążycie do realizacji tych marzeń ? Czym róznią się marzenia od celów ? Czy warto podążać za celami a marzenia pozostawić w sferze wyobraźni ?
marzenie 1. «powstający w wyobraźni ciąg obrazów i myśli odzwierciedlających pragnienia, często nierealne» 2. «przedmiot pragnień i dążeń» 3. «ciąg myśli i …
Dlaczego nazwa bloga ”na granicy światów “ a nie: ” Dwa światy”,” Pomiędzy światami”, “Między światami”?
W ciagu mojego dotychczasowe życia nieustannie zmagam się by, znaleźć swoje miejsce. Usytuować się, odnaleźć, odszukać harmonii między dwoma światami, kulturami, mentalnościami, dwoma aspektami życia, systemami szkolnictwa, rodzajami funkcjonowania, marzeniami a rzeczywistością.
Konsekwencją nazwy bloga jest również moje logo, pseudonim, gravatar. Składa się ono z 2 części. Pierwsza część to moje imię Ewa. Druga to pierwsze litery mojego nazwiska, ale także pierwsze litery moich dwóch nazwisk. Dla mnie ma ono również znaczenie symboliczne.
BA to pochodzące z mitologii egipskiej. Słowo symbolizujące duszę. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ba_(dusza)
Representation of Ba by Jeff Dahl
Pisanie powyższego blogu wiąże się w głównej mierze z realizacją moich marzeń, potrzeba odkrycia własnej pasji. Czuję ogromną radość kiedy dzielę się z innymi swoimi doświadczeniami, wiedzą. Lubię się rozwijać pogłębić swoją wiedzę dlatego w zakładce bloga znajdziecie czasem linki do merytorycznych artykułów.
Nazywam się Ewa od 35 lat mieszkam we Francji gdzie się uczyłam i pracowałam.
Mój ostatni dyplom to Pedagog/Edukator specjalny. Przez ostatnie lata pracowałam z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną.
Jestem: kobietą, córką, siostrą, żoną, matką, przyjaciółką, koleżanką, znajomą. Ale także jestem: prawopółkulowcem, idealistka, gadatliwa, empatyczna, wysoce wrażliwa zebra. W Polsce ukończyłam pedagogikę kulturalno-oświatową(bez dyplomu), we Francji obroniłam 3 dyplomy państwowe : Aide Médico-Psychologique(Pomoc Medyczno-psychologiczna), Moniteur Educateur(Dyplom instruktora-pedagoga), Educateur Spécialisé(Pedagog specjalny).
Moja kariera zawodowa jest wypełniona różnorodnymi doświadczeniami z różnorodną publicznością.🧑🦽💆🧑⚕️🧓🧑🍼🧹🧽🧤Przez ostatnie dziesięć lat pracowałam w ośrodku specjalizującym się w opiece nad dziećmi lub młodzieżą z niepełnosprawnościami sprzężonymi. Przez lata pracy z dziećmi niepełnosprawnymi pomagałam, doradzałam i uczyłam ich się integrować ze społeczeństwem.
Co znajdziesz na moim blogu : niewątpliwie o mojej pracy, o Francji i podróżach.